Hiszpańsko-francuskie wesele w Madrycie

Tym razem ślub w Madrycie to jakisz szalony kulturowy mix! Maria jest Hiszpanką, a Alexis jest pół Francuzem i pół Irlandczykiem. Więc możecie sobie wyobrazić jak wspaniale było być tego częścią! Goście zdjechali się z wszystkich tych miejsc by świętować i spotkać się jako nowa rodzina. Jak słodko!

Spanich-French wedding in Madrid

This is time is crazy cultural mix of spanish-french wedding in Madrid! Maria is Spanish, but Alexis is half French, half Irish! So you can imagine how amazing it was to be a part of it! There were people from all of these places meeting and celebrate together as a new family. So sweet!

Spanish-french wedding in Madrid

Palacio de Galapagos - ceremonia ślubu

Wszyscy wiedzą, że kultura hiszpańska to generalnie wyluzowanie i late night imprezowanie. Sama ceremonia była zaplanowana na godzinę 19:00, więc idealnie się złożyło, bo loty Wrocław-Madryt były tego samego dnia rano. Z małą obsówą – co też jest dość normalne wystartowaliśmy o 20:30! Niestety ceremonia plenerowa nie wypaliła, bo deszcz padał calutki dzień od samego rana. Ceremonie przeniesiono do sali gdzie wpierw miała być częśc kulinana w Palacio de Galapagos. Urocze miejsce na ślub, ale jak widać pogoda we wrześniu w Hiszpanii potrafi być zdradliwa. 

Palacio de galapagos Madryt - wedding ceremony

Everyone knows, that spanish culture is chill and late night partying in general. Ceremony was planned at 7 p.m., so it was perfet to catch the same day flight from Wrocław. With little bit delay wedding started at 8:30 p.m! Unfortunately ceremony couldn’t be outside, cuz it was raining all day long. They moved ceremony to the space of Palacio de Galapagos, where firstly supposed to be reception. Cozy pleace for wedding, but as you see weather in Septhember in Spain can be tricky.

Jazz band na weselu

Coctail bar – zaraz po życzeniach, przytulasach i uściskach zaprzyjaźniony zespół jazzowy z Madrytu zaczął grać. Wow! Pierwszy raz spotkałam się z jazzem na weselu! (jeśli mnie znacie na tyle, to wiecie ze to dla mnie miód na serce). Był klarnet, trąbka, skrzypce i nawet….banjo! Coś niespotykanego. Gościom były serwowane przekąski kuchnii francuskiej. Moje podniebienie było w niebie – wariacje smakowe na najwyższym poziomie! Do tego sery i wina, ah a ja moglam się skusić na szklankę wody będąc w ciąży 🙂 

Jazz band on wedding reception

Cocktail bar – right after wishes, hugs and kisses – Bride’s friends from Madrid started play jazz wow! First time I experience jazz on the wedding! (If you know me, you know that is like a honey on my heart). There was clarinet, trumpet, violin and…. even banjo! Something unusual. Guests could try french starters. Mine belly was in heaven – so many various flavours on the highest level! Even cheeses and wines, ah I could try just glass of water beacuse of pregnancy 🙂

Trzy-języczne wesele

Bez tańców się obyć nie mogło! 
Część druga – kulinarna była mixem kuchnii francuskiej i hiszpańskiej. Jak np. Gazpacho – hiszpańska zupa pomidorowa na zimno czy kaczka kochana przez Francję.  Prezenty które widzicie Maria zrobiła sama – są to świeczki handmade. Uroczy pomysł! Miedzy posiłkami były ślubne gry, tłumaczone na 3 języki – to nie lada zadanie, bo tłumaczenie trwało 3 razy dłużej 😉 ale jak widać po zdjęciach był niezły ubaw. Panna Młoda zorganizowała też mini flashmob dla swojego męża. Krojenie torta mieczem i nakarmieniem się nim było ekscytujące!

Three language wedding

There is no good wedding without dancing! 
Second eating part was mix of French and Spanish kitchen. Like for example Gazpacho – Spanish tomato soup serving cold or duck which French people loves. Presents which you see are hand made soaps made by Bride. Great idea! Between meals there were wedding games, which wasn’t easy part to translate it for 3 languages – it took three times longer :). But as pictures shows was pretty fun!  Bride even organised flashmob for her hubby. Cutting the cake by sword was also exciting!

Spanish-french wedding in Madrid

error: ⓒ – ANNA LEWANDA