Ciocia od zdjęć

Zaczęło się od sesji ślubnej, później pierwszej ciąży z Jagódką, Jeremim i teraz w pełnym składzie. Cieszę się jak wracacie do mnie po więcej wspomnień razem. Sesja była prezentem na rocznicę ślubu, ale koniec końców zrealizowaliśmy ją na pierwsze urodziny Jeremiego – dobry timing! 
Jagódka nazywała mnie „ciocia od zdjęć” i mówiła że pamięta jak robiliśmy sesję z „dzidkiem” w brzuszku (tak nazywa młodszego brata). 

Photo auntie

It started from wedding photoshoot, then fist pregnant photos with Jagoda, then with Jeremi in the belly and now with full family. I’m glad when you’re comming back to me to capture more memories together. Photo session was actually a gift for marriage anniversary but in the end we did it for first Jeremi’s birthday – good timing!
Jagoda called me „photo auntie” and said that she remembers when we did photos with baby in the belly. Hard to translate this word in English 🙂

Sesja rodzinna w lesie

Urodziny Jeremiego wypadają w czerwcu i było PRZE-gorąco! W związku z tym wybraliśmy się na spacer i piknik do pobliskiego lasu, gdzie Aneta i Robert lubią przyjeżdżać z dziećmi w niedzielne popołudnie. Było wesoło – mieliśmy herbatkę, ciasteczka, dzieci chodziły po kłodach i oglądały robaczki.

Family photoshoot in forest

Jeremi’s birthday isin June so it was super hot! That’s why we went for photo walk to hide from the Sun. This is the place where Aneta and Robert likes to spend time at Sunday’s afternoons. Was fun – we had picnic, tea, cookies, kiddos were walking on the wood and watching little worms.

error: ⓒ – ANNA LEWANDA